Agnieszka Kotlarska – AGA
Piękna sylwetka, dziewczęcy uśmiech, smukłe nogi i długie, bujne włosy, ale również siła charakteru, opanowanie, spokój i duża dojrzałość. Takimi słowami można opisać Agnieszkę Kotlarską, która jako nastolatka zaczyna swoją karierę w świecie modelingu.
Pierwszy konkurs piękności w którym uczestniczyła Agnieszka odbył się w 1990 roku, a dowiedziała się o mim z lokalnej prasy. Z osiemdziesięciu kandydatek konkursu piękności, zostało wyłonione dwadzieścia. Właśnie w tej dwudziestce znalazła się Agnieszka. Podczas ogłoszenia wyników Agnieszka nie była obecna, więc organizatorzy konkursu postanowili wykonać sesję zdjęciową bez niej. Rodzina Agnieszki postanowiła zadziałać, dlatego po interwencji jej mamy organizatorzy zgodzili się na indywidualną sesję zdjęciową kandydatki. Właśnie wtedy Agnieszka urzekła sędziów swoją urodą i decyzją jury wygrała konkurs. Tak właśnie AGA zdobyła swoją pierwszą koronę Miss i otworzyła sobie drzwi do kariery modelki. Po wygranym konkursie Agnieszka zaczęła dostawać zaproszenia na sesje zdjęciowe, jej wizerunek stawał się coraz bardziej rozpoznawalny i coraz częściej pojawiał się w różnego rodzaju witrynach sklepowych.
Wtedy otwierają się jej drzwi do kariery. Dostaje zaproszenia na różne sesje zdjęciowe, jej wizerunek pojawia się w witrynach wielu salonów. W końcu jej zdjęcie zostaje zamieszczone na jednym z salonów sukni ślubnych.
Obok sklepu ze zdjęciem Agnieszki pewnego razu przechodzi 32-letni Jerzy Lisiewski, który jest pod wielkim wrażeniem urody młodej dziewczyny. W późniejszych wywiadach podkreśla, że wówczas się w niej zakochał. Mężczyzna robi wszystko, aby do niej dotrzeć.
Gdy Agnieszka wygrała konkurs Miss Dolnego Śląska poznała starszego o 13 lat Jarosława Świątka, który był współorganizatorem konkursu piękności. Został on jej mentorem i pomógł rozwijać karierę w świecie modelingu. Następnym ważnym sukcesem w karierze Agnieszki był konkurs o koronę Miss Polski.
Jarosław również w tym konkursie był współorganizatorem, dlatego para obawiając się oskarżeń o protekcję, poprosiła jury aby nie głosowali na Agnieszkę. Jednak uroda dziewczyny nie miała sobie równych i AGA zwyciężyła, zdobywając tytuł Miss Polski 1991. Nagroda dla finalistki konkursu była dość niecodzienna, ponieważ był to traktor firmy Ursus. Wrocławianka z powodu braku możliwości wykorzystania maszyny rolniczej, postanowiła go odsprzedać.
Wygrywając konkurs Miss Polski Agnieszka dostała szansę powalczenia o jeszcze bardziej prestiżowy tytuł jakim jest tytuł Miss International, odbywający się w danym roku w Tokio.
W konkursie na drugim końcu świata Agnieszka postanowiła wystąpić w czarnym kostiumie kąpielowym, bladoróżowej sukni wieczorowej oraz stroju polskiej szlachcianki. Wdzięk i uroda młodej Polki została doceniona i powaliła na kolana jurorów. Właśnie wtedy Agnieszka Kotlarska jako pierwsza Polka w historii zdobyła tytuł Miss International. Nagrodą za wygraną w konkursie była korona Miss oraz 15 tys. dolarów. Jednak najważniejszym rezultatem konkursu były kolejne możliwości, które pojawiły się przed piękną Polką.
Na Agnieszkę czekała międzynarodowa kariera. Najwięksi projektanci z całego świata byli zauroczeni jej urodą co skutkowało propozycjami współpracy domów mody z Mediolanu, Nowego Jorku czy Paryża.
Również wtedy zauważył ją światowej sławy projektant Ralph Lauren i zaproponował współpracę. Urzeczony jej urodą, wyróżnił Agnieszkę na jednym ze swoich pokazów mody wręczając jej wielki bukiet rzadkich róż, specjalnie sprowadzanych samolotem z drugiego końca świata, żeby były świeże i piękne. Kolejnym projektantem z którym współpracowała Agnieszka był Calvin Klein, a jej zdjęcia pojawiły się w prestiżowych, międzynarodowych czasopismach takich jak „Vogue” czy „Cosmopolitan”.
W latach 1991-1992 Agnieszka zamieszkała w Stanach Zjednoczonych realizując tym swój Amerykański Sen. W tym czasie chodziła po największych wybiegach świata i brała udział w sesjach zdjęciowych dla luksusowych marek znanych na całym świecie. U boku Agnieszki cały czas trwał jej narzeczony Jarosław i czuwał nad jej karierą.
Zakochana para postanowiła się pobrać. Ślub odbył się w Nowym Jorku, a w 1994 roku, para szczęśliwie spodziewała się dziecka. 21-letnia modelka była wtedy u szczytu kariery, dlatego szefowie agencji modelingowej namawiali ją na zabieg aborcji. Swoją sugestię tłumaczyli obawą przed tym, że dziecko może zniszczyć jej karierę. Agnieszka jednak stanowczo odmówiła pracując jako modelka jeszcze do piątego miesiąca ciąży. W grudniu 1994 roku szczęśliwa para przywitała na świecie zdrową córeczkę, dali jej na imię Patrycja. Mimo obaw, macierzyństwo nie zrujnowało Agnieszce kariery, bo już na wiosnę, wróciła do życia zawodowego i poleciała do USA. Mówiono nawet, że podczas ciąży AGA jeszcze bardziej wypiękniała.
W lipcu 1996 roku Agnieszka dostała zaproszenie na sesję zdjęciową w Paryżu. Przebywając wtedy, z rodziną, w Polce Agnieszka stwierdziła, że najpierw poleci do Nowego Jorku spotkać się z ekipą zdjęciową, a dopiero potem wspólnie z nimi poleci do Paryża. Jednak pod namowami męża AGA postanawia zostać dłużej z rodziną w domu i polecieć do Paryża z Polski. 17 lipca 1996 roku, podczas gdy Agnieszka pakowała się na wyjazd do Paryża, świat obiegła informacja, że samolot TWA800, którym kobieta pierwotnie miała lecieć z Nowego Jorku, rozbił się tuż po starcie przy Long Island. Wszyscy z 230 osób będących na pokładzie zginęli, w tym cała ekipa, z którą miała mieć sesję zdjęciową. Lokalne media pisząc o zdarzeniu stwierdziły, że Agnieszka oszukała przeznaczenie i wygrała nowe życie. Lecz nie było to tak piękne jakby się mogło wydawać, ponieważ to właśnie to wydarzenie pośrednio zadecydowało, że później zginęła z rąk psychofana.
Informację o katastrofie samolotu, którym miała lecieć, przeczytał także Jerzy Lisiewski. Mężczyzna, który już po wygraniu przez Agnieszkę Miss Dolnego Śląska, wpadł w obsesję na jej punkcie. Kilkukrotne w przeszłości próbował się z nią skontaktować, ale bez wzajemności. Agnieszka nie chciała mieć z tym mężczyzną nic wspólnego. Przez wszystkie lata Jerzy śledził karierę młodej Miss, częściowo godząc się, że nigdy już jej nie spotka. Jednak gdy usłyszał o zdarzeniu, postanawia ponownie się z nią skontaktować. Zdobył on numer telefonu Agnieszki. Dziewczyna odbierając dzwoniący telefon nie spodziewała się, że to właśnie on do niej dzwoni. Gdy mówi on jej słowa „zmarnowałaś mi życie …” kobieta jest przerażona.
W tamtym czasie Agnieszka mieszkała z rodziną w Polsce w domku na wrocławskich Maślicach. Po wcześniejszym zdobyciu jej adresu, 27 sierpnia 1996 roku Lisiewski podjechał pod dom kobiety. Idąc chodnikiem, zauważył wsiadającą modelkę do auta, był z nią mąż oraz 2,5 letnią córeczka. Podbiegł do samochodu i zachęcił ją aby wysiadła i z nim porozmawiała. Agnieszka rozpoznała Jerzego i przestraszona postanowiła zostać w samochodzie, gdzie czuła się bezpieczniej. Jerzy widząc upór kobiety, z całej siły uderzył ręką w szybę samochodu. To zachowanie zdenerwowało męża kobiety, który wysiadł z samochodu aby uspokoić intruza. Jarosław groził mu, że wezwie policję. Rozwścieczony Lisiewski wyciągnął z kieszeni nóż i rzucił się na Jarosława godząc go w udo. Widząc zaistniałą sytuację przestraszona Agnieszka wyskoczyła z aby pomóc mężowi. Chcąc go obezwładnić wskoczyła mu na plecy, ale on okazał się silniejszy, zrzucił ją, obrócił się i zadał kilka śmiertelnych pchnięć nożem w klatkę piersiową dziewczyny. Jarosław próbował pomóc upadającej na chodnik Agnieszce, chwilę po zdarzeniu przybył, wezwany przez sąsiadów którzy, widzieli to zdarzenie, lekarz i próbuje ratować dziewczynę. Niestety jest już za późno. Agnieszka Kotlarska po kilku minutach umiera. Mała Patrycja, córeczka Agnieszki i Jarosława siedziała wtedy w samochodzie będąc świadkiem śmierci swojej mamy.
Śmierć 24 letniej Agnieszki Kotlarskiej była dla wszystkich ogromnym szokiem. Była młoda, piękna, miała kochającą rodzinę i całe życie było jeszcze przed nią. Ceremonia pogrzebowa Agnieszki odbyła się 30 sierpnia 1996 roku na cmentarzu Grabiszyńskim we Wrocławiu. Ludzie tłumnie przyszli pożegnać wrocławską piękność.
Niedługo po pogrzebie rozpoczął się proces Jerzego Lisiewskiego. Biegli psychiatrzy sądowi stwierdzili, że mężczyzna był podczas zabójstwa w stanie „ograniczonej poczytalności”. Sąd skazał Jerzego Lisieckiego za zabójstwo Agnieszki Kotlarskiej na 14 lat pozbawienia wolności i 5 lat pozbawienia praw publicznych. Zabójca Agnieszki z więzienia wyszedł w listopadzie 2012 r.